fajna huśtawka.

Johny.

odpłynął, bo zw xd

alexandre

tak właśnię. zdenerwował sie bardzo,jednak go trochę obchodził los dajanki. podminowany,czy jak to się tam mówi,ucałował w polika quarelle i nie żegnając się z d. po prostu poszedł.
idę. : *

dajana

uciekła i,i

Rajlii

-dajana, co ci się robi?-zapytała.

Quarelle

Też poszła!

Rajlii

to kto tu został? spojrząła przez ramię i nikogo jakoś nie mogla dostrzec. zmarszczyla się.

Johny.

dżoni został !
obudził się i spojrzał zaspanymi oczkami na świat.

bo mama siedziała pół godziny na 'naszej klasie' - -''''''.

i poszedł.

Rajlii

i zobaczyla, jak ktos sobie idzie. no to ona też w długą.

Andrew.

Posadził ją na ławce.

isabell.

Przebudziła się i rozejrzała się. Nie odzywała się.

Andrew.

- Jak się czujesz - podał jej wodę mineralną po drodze kupioną.

[zw kolacja]

isabell.

Napiła się i spojrzała na niego-Chyba dobrze.

Andrew.

- To dobrze - uśmiechnął się.
[kolacja^^]

isabell.

-Czemu nie przyszedłeś po mnie?-zapytała spokojnie i patrzyła przed siebie.

Andrew.

- Musiałem iść do matki. - odpowiedział sucho. Bał się.