ta lepsza część.

isabell.

-ja idę, zrobić coś do jedzenia-wstała i spojrzała pytająco na kristen.

kirsten.

-tylko o tym marze.-poruszała brwiami tak śmiesznie i się uśmiechnęła. ale wiesz co babcia chyba kłamała. spojrzała na niego i też przechyliła główkę.
-idę z tobą.-powiedziała i spojrzała na nią z uśmiechem

henry

-chodź do tatusia - powiedział jak w jakimś tanim pornolu i wlazl na kirsten, całując jej hot hot hot szyję.

isabell.

-dobra idę, nie bede wam przeszkadzać-roześmiała się i poszła do domu.

henry

-paaa! - pomachał za izabel

kirsten.

przymrużyła oczy za odchodzącą isabell.
-omatomatko złaaaźźź.-powiedziała i próbowała go z siebie zwalić ale na nic ;c

henry

uśmiechał się henrykowato całkowicie już i z rękami opartymi po dwóch stronach jej głowy, całował szyję i usta. na zmianę. raz drugie raz jedno.

kirsten.

jęknęła cicho - złaźzłaźzłaź.-powtarzała i próbowała go odepchnąć.

henry

usiadł obok i patrzył na nią niemalże jak szczeniak, albo kot ze szreka.

kirsten.

-o nie nie nie , nie patrz tak na mnie.-powiedziała i zrobiła smutną minkę.

henry

-dlaczego? - nachylił się nad nią i patrzył może nawet bardziej żałośnie. jak zbity piesek!

kirsten.

-Bo nie.-powiedziała. przecież ona go nawet nie znała ani nic , źle by sie czuła potem i w ogóle ;c pomyśl o niej. xd.

henry

jego to mówiąc szczerze i oględnie mało obchodziło. przejechał językiem po linii jej szczęki i objął w talii.
-wiesz, że tego chcesz, kirsten.

kirsten.

-nie wiem nie wiem.-powiedziała.-głodna jestem.-bo właściwie była głodna. tak.

henry

-ja też - pokiwał głową, bo był głodny. tylko inaczej niż ona. nakrył ją swoim ciałkiem i zaczął rozpinać guziki. omatko zębami!