molo.

Andrew.

kuźwa sms. wyrwał go z myśli. zaczął się rozglądać. Pomachał do kirsten z uśmiechem.
Podszedł do Is.
- Hej.

Luke

-będziemy tak sobie trwać-stwierdzil, chociaż wcale nie miał tego na mysli. ale i tak bylo fajnie.

isabell.

Ziewnęła i oparła sie wygodnie na siedzeniu.

kirsten.

ojej masz okazje ją utopić teraz za to ;p podejdź do nich.
spojrzała na endriu a potem na luka.
-Masz papierosy?-zapytała go i się uśmiechnęła.

Andrew.

Usiadł obok niej.
- Szybko wyszłaś

Luke

wyciągnął je z kieszeni. miał całą paczkę, bo jak zwykle palił skręęty. nie podał ich jej, a trzymał tak daleko, żeby musiala po nie sięgnąć. bawilo go to.
za chwile idziemy do endriu'a!

isabell.

-przepraszam-wyszeptała zamykając oczy-jeszcze spałeś jak wstałam, nie chciałam cię budzic.

Andrew.

- rozumiem - przytulił ją.

kirsten.

wzięła papierosa. i zapaliła.
-idzieeemy gdzieś?-zapytała z uśmiechem

isabell.

wtuliła sie w niego-dobrze, że sie nie gniewasz.

Andrew.

- Ja miałbym się gniewać - spojrzał w niebo z uśmiechem. Był draniem. Znaczy kiedyś.. - A jak u Ciebie dzień ?

Luke

-przeszkadzamy im?-zapytał na to pytanie.-czy masz na myśli co innego-i szalenie fajnie się uśmiechnął. no wiecie, o co mu chodzi.

isabell.

-U mnie ok, troche nudno, ale da sie wytrzymać, a u ciebie?

kirsten.

-możemy im poprzeszkadzać a poźniej zobaczymy.-uśmiechnęła sie i wstała.

Andrew.

- ręcę pełne roboty - uśmiechnął się i ją pocałował